Wyruszyliśmy spod domu w Mścięcinie ulicą Asfaltową, Wojska Polskiego na Stary Rynek, a następnie T. Kościuszki. Początkowo chodnikami lub ulicą, a dopiero na wysokości mniej więcej Dubois zaczęła się droga rowerowa, którą już o wiele przyjemnej się jechało. Jednakże kończy się ona przy Zakładach Chemicznych. Dalej już trzeba jechać ulicą (uwaga: może trochę śmierdzieć, gdy mija się zakłady i znajdującą się obok nich oczyszczalnię ścieków).
Wjeżdżając do Jasienicy
( Jasenitz), po prawej mignie nam wieża kościoła i zacznie się ponownie droga rowerowa. Kawałek dalej zobaczymy po prawej kościół i ruiny klasztoru za nim.
Klasztor Augustianów w Policach-Jasienicy:
W 1331 roku zostali sprowadzeni zakonnicy do Jasienicy, gdzie początkowo był kościół wybudowany na Wzgórzu Maryjnym; dopiero z czasem dobudowano przy nim klasztor w stylu gotyckim (XIV wiek). Zakonnicy przebywali w tym miejscu do 1534 roku, kiedy to po reformacji w księstwie pomorskim, obiekt pełnił funkcje świeckie. W latach 1543-1583 znajdowało się tutaj kolegium nauczycielskie, a następnie obiekt stał się zamkiem myśliwskim. W ramach ciekawostki w pałacu wypoczywała Elżbieta Krystyna Braunschweig-Wolfenbüttel (1769-1775)
, która po rozwodzie z Fryderykiem Wilhelmem II Pruskim została wysłana do Szczecina. W tym czasie przebudowała klasztor w stylu późnoklasycystyczym.
W latach 60-tych XX w. górne kondygnacje rozebrano; zostały tylko mury obwodowe skrzydła południowego i wschodniego.
===================================================================
Po zwiedzeniu ruin klasztoru chcieliśmy podjechać do ujścia Gunicy. Udało nam się ulicą Wodną.
Po obejrzeniu widoków, z powrotem ul. Wodną do Piastów i w lewo do skrzyżowania z ulicą Dworcową, tuż za kanałem. Jadąc nią pod górkę trafimy na swego rodzaju rondo, gdzie będzie pomnik upamiętniający mieszkańców Jasienicy zarówno Polaków, jak i Niemców. Dalej w prawo do przejazdu przez tory kolejowe; niestety dzisiaj bardzo mało już używane. Tuż przed torami po lewej będzie ulica Kolejowa, na końcu której jest jeszcze istniejący budynek dworca kolejowego w Jasienicy. Obecnie jest to teren prywatny, więc nie ma możliwości bliższego jego obejrzenia. Może jesienią, jak po drugiej stronie torów nie będzie już takich chaszczy, to uda się obejrzeć dworzec od frontu, nie przeszkadzając jego mieszkańcom.
Powrót na drogę (ul. Piotra i Pawła), którą jechaliśmy cały czas prosto. Po lewej będą Zakłady Chemiczne, po prawej różne zabudowania, aż w końcu jeziorko, a raczej "basen techniczny", w którym nie wolno się kąpać, ale można łowić ryby:-) Na końcu tej ulicy będzie podjazd pod górkę, a dokładniej wjazd na wiadukt nad torami - stromy i ciężki.... Po zjechaniu z niego, trafiamy na skrzyżowanie z ul. Kuźnicką. Skręcamy w lewo, a następnie w pierwszą w prawo - ul. Rurową, której nazwa wskazuje co wzdłuż niej leci... Nie sposób się pomylić. I dalej jak droga prowadzi. Po chyba ok. 1 km będzie tablica pamiątkowa upamiętniająca obóz koncentracyjny, który się w tym miejscu mieścił w czasie II wojny światowej. Ulicą Rurową jedziemy aż do ul. Tanowskiej, gdzie skręcamy w lewo i w pierwszą w prawo (cały ten czas mamy wyznaczone drogi rowerowe) - ul. Roweckiego. Teraz już chyba każdy policzanin będzie wiedział, jak trafić do własnego domu.
Ps. Według wskazań licznika rowerowego było więcej kilometrów.... I taki kilometraż podany jest w tytule postu.